Otóż jedną ze wspanialszych przygód mojego życia był erasmus, którego spędziłam w Porto, w Portugalii.
Trochę o Porto...
Porto (także Oporto) – miasto położone w północnej części Portugalii, nad Oceanem Atlantyckim, u ujścia rzeki Douro. Najstarsze informacje o mieście pochodzą z V wieku. Od ówczesnej nazwy miasta wywodzi się nazwa całego kraju: po łacinie Portus Cale (czyli "Port Cale") wkrótce przeniosło się na całe wówczas hrabstwo, zaś miasto straciło drugi człon i od tej pory jest to Porto.
to tak oficjalnie.
A ode mnie. No cóż. przepiękne miasto, szczególnie nocą. ale może zacznijmy od początku...
wylądowałam 14 lutego 2014 roku na lotnisku w Porto, skąd odebrał mnie mój przyjaciel Joao, który to mieszka tam od urodzenia. następnego dnia jak tylko rozpakowałam graty, postanowiłam zobaczyć to, co najbardziej chciałam zobaczyć- oceeeean :D
wsiadłam więc w autobus i pojechałaaaam :)
dla takich widoków naprawdę waaarto żyć :)
od tej pory zakochałam się w oceanie i było to moje ulubione miejsce, gdzie jeździłam prawie zawsze wtedy, kiedy miałam kryzys, chciałam pomyśleć, było mi źle... no ogólnie wiecie o co chodzi. :) znaleźć takie miejsce w obcym państwie, jeśli przebywasz tam dłużej niż tydzień- bezcenne. :)
Oczywiście to nie jedyne miejsce które ukochałam. pozycję numer 2 na liście moich ukochanych zajął ogród Palacio de Cristal. Po przeprowadzce (tak, w poprzednim mieszkaniu byłam dwa tygodnie, po czym delikatnie mówiąc zostałam z niego wykopana xD no bo wszędzie było daleko, i właściciel był delikatnie mówiąc dziwny. ale wyszło mi to na dobre- miałam wszędzie blisko!) miałam do niego 5 minut na piechotę. No cóż mam mówić. Myślę, że zdjęcia same za siebie powiedzą, dlaczego ukochałam i to miejsce:
To moje widoki z ulubionego miejsca- zawsze pod jednym drzewem, na wzgórzu, z kocykiem :)
miejsce rozmyślań, twórczości własnej radosnej, ogólnie mówiąc no moje miejsce :D
2. jeździ szalony nocny autobus, który naprawdę nie wyrabia na zakrętach xD
3. jest kawiarnia majestic, gdzie Rowling pisała Harrego Pottera
4. Jest queima- festiwal studencki, coś jak juwenalia, tylko bardzije oficjalne i moim zdaniem lepiej obchodzone. Żegnamy starych studentów piosenkami Fado, bawią się, wymieniają wstążkami na których piszą, jak wspaniałymi przyjaciółmi są i jak cieszą się, że ich spotkali. :) widać przejście ze studiów do tego prawdziwego życia- namacalnie.
Avenida dos Aliados jest jedną z głównych w Porto, na którym stoi pomnik don Pedro IV- nie wiem z czego zasłynął, ale ładnie tam :)
Powyżej Retioria de Universidade do Porto- wcześniej budynek bodajże sędziowy, niemniej jednak rektorat głównego uniwersytetu w Porto od kilkuset lat.
Torres dos Clerigos- ex libris Porto. Wieża, z której pięknie widać całe Porto. :)
a jest na co popatrzeć. :)
A to ja i Gina- moja dobra koleżanka z Portugalii. :)
Artystka, która pięknie maluje, delikatna duszyczka. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz