czwartek, 21 sierpnia 2014

a po otwarciu profilu...

A więc profil otwarty a ja szczęśliwie szukałam sobie pracy, trochę jeździłam... generalnie wakacje!! Wracam z Jasnej Góry, patrzę a tu dwie rodzinki!

#1 rodzinka- z Potomac (MD) niedaleko Waszyngtonu. 

dziewczynki wiek 1,5 oraz 5 lat. Przesłodziaki! :)


Rozmawiałam z nimi i od razu ich polubiłam. Mama trochę zakręcona, bardzo uśmiechnięta, otwarta i ciepła osoba. Z tatą jeszcze nie rozmawiałam. Pierwsza rozmowa była ogólna, też dość mało czasu, bo host mum miała jeszcze inne rozmowy tego wieczoru. Stresa miałam co najmniej jakbym nie wiem co robiła- broniła się znowu! milion myśli w głowie "a czy się nie zatnę przy rozmowie po angielsku" " a czy im się spodobam" "a czy będę sobą" "czy się nie wygłupię".... itd... itp... no ale jakoś poszło.

Na kolejną umówiliśmy się już kolejnego dnia :) Bardzo sympatycznie, tym razem głównie to ja zadawałam pytania, okazało się że są rodzinką żydowską. Pomyslałam sobie kuuurcze ciekawe czy to nie będzie dla nich problem że ja jestem katoliczką? ale okazało się, że spoko! mieli sąsiadów, którzy normalnie stroili choinkę i wszystkie tradycje zachowywali, a oni jako dzieci robili to z nimi. Może i mi uda się przekabacić jakąś małą choineczkę na święta. Udało mi się też zobaczyć dziewczynki. Młodsza podeszła odwanie i gaworzyła ze mną a na koniec... wysłała mi buziaczka! :* słodziak i tym zdobyła moje serce :) <3 Strasza potrzebowała więcej czasu żeby się oswoić, ale w końcu też pokazała co potrafi. Tańczy hip hop- jak ja! :D także dom może nie ustać xD. Zapytali mnie czy chciałabym się z nimi zmatchować ale chciałam sobie dać czas na przemyślenie tego. Powiedziałam więc że chcę porozmawiać też z drugą rodzinką na profilu, na spokojnie wszystko przemyśleć i umowiliśmy się na czwartek że damy sobie odpowiedź. Wyraźnie im to odpowiadało. poprosiłam też o zdjęcia domu i mojego pokoju. Oczywiście wszystko dostałam. :)


#2 rodzinka- czwórka (:O) dzieci w wieku 0, 2,2,12 lat, Pittsburgh


Nooo tutaj sytuacja była gruba. Praca od 8 do 18, od poniedziałku do piątku, czasem w weekendy... Trochę się załamałam. Jak tu podróżować i studiować? otóż studia wieczorne ewentualnie... no spoczko, tylko dla osoby, która jedak wolałaby trochę popodróżować... no nie... i jednak jadę tam żeby się też sporo nauczyć, więc grzecznie podziękowałam. Naprawdę szczerze podziwiam au pair które jadą do US z poczuciem misji i potrafią zdecydować się na takie coś. Bardzo szkoda mi było, ponieważ 3 dzieciaków była adoptowana, na pewno potrzebują dużo miłości, a matka jest świeżo po rozwodzie... No ale stwierdzam, że mogłabym tego nie unieść...




W taki oto sposób myślę, czy czekać na rodzinkę dalej, czy zostać przy moich pięknych blondyneczkach, jeśli okażę się PM dla mojej rodzinki z Potomac. Lokalizacja ok, szczególnie że po erasmusie mój kolega studiuje teraz w Waszyngtonie i wiem już, że jest kilka au pair od nas w mojej okolicy. Ja też myślałam o Waszyngtonie, bo tam są duuuuuże możliwości rozwoju i chciałabym zrobić moje wymarzone kursy z Dance Movement Therapy (DMT) gdzie DMT właśnie w Waszyngtonie powstało. Uczyć się u źródeł- to jest coś! To jest jakość! :) Ale zobaczymy. ;)


:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz