wtorek, 19 sierpnia 2014

Z pasją przez życie przejść łatwiej- tanecznym krokiem, odważnie, z radością :): A więc jako pierwszą historię chciałabym opisać Ca...

Czy Ameryka to coś dla mnie??

A więc zdecydowałam że po erasmusie- chcę jechać do Stanów jako au pair. Bo erasmus to taki czas kiedy człowiek poznaje trochę inny świat, ludzi, kulturę i... po prostu w podróżach się zakochuje! i ciąąągnie go dalej ciąąągnie. A że po przejściu survivalu z moim dziekanem odnośnie erasmusa stwierdziłam, że już chyba wszystko jest możliwe to pomyślałam sobie Ameryka? Byłam nad jednym brzegiem ocanu może pora wybrać się za? :) I tak krok po kroczku od pomysłu marzenia przeszłam do jego realizacji :D



Już w trakcie erasmusa w Portugalii zaczęłam interesować się jaki program wybrać (najbardziej reklamuje się Cultural Care, ale jest też bardzo drogi).



Wystarczy troszkę pogrzebać, zapisać się do grupy Au pair in USA na facebooku i oto wybrałam agencję Au Pair in America (APiA). Okazało się, że jest o wieeele tańsza i podobno ma największą bezę rodzinek. :) No dobrze! a więc zaczęliśmy wypełniać wszytskie formalności:



- childcare references na szczęście wzięłam od znajomej mojej siostry, u której opiekowałam się dziećmi i pomagałam im w lekcjach. drugie od mojej szefowej i jednocześnie instruktorki ( sama zrobiłam kurs instruktora tańca i zaczęłam współpracę z Gosią :*), bo przecież też pracowałam z dziećmi



-character reference wzięłam od mojej korepetytorki z angielskiego, no bo czemu nie :D



-medical form. tu były jaja. najpierw poszłam do mojej pani doktor która stwierdziła że "nie mamy podpisanej umowy z tą agencją i ona nie będzie robić extra roboty. poza tym jeszcze po angielsku, na pewno nie!" no cóż. Ja też nie byłam jakoś specjalnie konsekwentna w proszeniu ani padaniu do stóp. Na szczęście inna pani doktor się zlitowała i napisała mi to wszystko. Po prostu wypełniłam to razem z nią. Odrobinka chęci i dobrej woli wystarczy! Później okazało się, że trzeba zeskanować kartę szczepień, która jakimś cudownym sposobem zaginęła w akcji! Ehhhh :( szukałyśmy i szukałyśmy... pewnie kiedyś, gdy już nie będzie potrzebna to się odnajdzie. A więc poszliśmy do przychodni, gdzie powiedzieli mi że nie mają już moich danych... Już nie bardzo wiedziałam co robić. Zaczęłam się więc modlić i mówię: Panie Boże, wiesz że chcę polecieć do Stanów. Jeśli to dla mnie- działaj! Po czym dzwoni do mnie mama i mówi: -Martusia! nie uwierzysz! Poszłam do drugiej przychodni do której chodziłaś i powiedziałam jak się przedstawia sytuacja. I pani wyciągnęła kartę jakiegoś dziecka z twojej daty, spisała, podbiła i powiedziała niech jedzie spełniać marzenia. :) Szybko Tata zareagował :D



-prawko, paszport, dowód, dyplom zeskanowała mi pani Ola już na miejscu na interview.



Przed samym interview trzeba było jeszcze zrobić filmik. No to do dzieła. Pierwszy był full zdjęć i z pisoenką Happy Pharella Williamsa. też wrzuciłam na grupę na fejsie, a co! no i całe szczęście ludzie powiedzieli mi co jest nie tak. Z wdzięcznością za wszystkie uwagi zaczęłam go poprawiać i wrzuciłam. Mission completed!



interview czyli po co ty tam w ogóle chcesz się wybrać???

Na rozmowie było spoko. Najpierw rozmowa po polsku, czy mam wszytskie dokumenty, czy dałam radę wszystko załatwić itd itp... Później była część po angielsku. Pani Ola cały czas pisała to, co powiedziałam, trochę mnie to rozpraszało, ale ogólnie poszło w porządku. Zawsze jak się denerwuje to robię się strasznie rozgadana! do tej pory wiele razy w życiu mi to pomogło :D

Pytała oczywiście czemu chce wyjechać? czemu się nadaję? jaka powinna być wymarzona au pair? jak zachowam się kiedy nie będę dogadywać się z rodzinką? czy ważny jest dla mnie college? jakie cechy czynią ze mnie dobrą au pair? co jest dla mnie ważne przy wyborze rodzinki? co robiłam z dziećmi? czy lubię dzieci? co lubie z nimi robić? 

później robiłam test psychologiczny na zasadzie prawda/fałsz składający się ze 170 pytań... ale szybko szło :D 
jak już wyszłam to stwierdziłam że nie było źle, i teraz tylko czekać na otwarcie profilu. :) popoprawiałam jeszcze wszystkie rzeczy na profilu, które pani Ola ujęła w uwagach i profil ruszył! :) Czekamy na rodzinki. Najlepiej trafić PM jak najszybciej! :D







2 komentarze: